Bezpośredni kontakt z klientem, bliskość współpracy i przejrzystość działania – takimi zasadami kierujemy się w obsłudze przedsiębiorców wybierających Stację Rozwój jako przestrzeń dla swojego biznesu. Służymy pomocą, ale również promujemy nowoczesne idee, służące rozkwitowi Twojej działalności gospodarczej.
Jedną z gałęzi biznesu, która jest nam szczególnie bliska ze względu na innowacyjny charakter i przyjazny stosunek do klienta i środowiska, są naturalne uprawy BIO. Soczyste i sezonowe porzeczki, maliny, pomidory, a także pospolita marchew, ziemniaki i pietruszka – to dobra, których pochodzenie ma ogromne znaczenie. Kupując w warzywniaku, hipermarkecie, a nawet wprost od rolnika, mamy wybór. Polega on na tym, czy zależy nam na samym warzywie lub owocu – zrobieniu zupy lub sałatki, czy na szerzej pojętym dobrobycie – zdrowiu, zrównoważonej gospodarce rolnej.
Szybko nie zawsze znaczy dobrze
Inżynieria genetyczna jest jednym z tych pól, na których wciąż rozgrywa się walka ideologiczna – co jeszcze jest naturalne, a co już takim nie jest, oraz jak daleko możemy się posunąć, by plony były jeszcze bogatsze. Wielu konsumentów kojarzy skrót GMO z czymś nienaturalnym, sięgając po produkty eko wyłącznie poprzez proste skojarzenie i lęk przed nieznajomym procesem technicznym. Nie inaczej jest z użyciem nawozów sztucznych. Dają wyniki, ale nie są dobrze widziane, szczególnie w kontekście produktów dedykowanych dzieciom. Rodzice często będą wystrzegali się środków chemicznych, które mogą znajdować się w jedzeniu. Osoby zasobniejszym portfelem również wybiorą produkty potencjalnie nieszkodliwe.
Poza warzywami, dotyczy to również hodowli zwierząt. Żyjemy w czasach, kiedy farmy – kierujące się zawrotnym tempem produkcji wymuszanym przez międzynarodowy rynek – chowają zwierzęta bez poszanowania ich praw, potrzebnej przestrzeni, nie wspominając o zdrowym rozwoju organizmów w zakresie hormonalnym.
Faszerowanie lekami – w tym antybiotykami, szpikowanie środkami pobudzającymi wzrost mięśni, zamykanie w ciasnych klatkach, żywienie niskiej jakości paszą – to największe grzechy współczesnej produkcji masowej. Właściciele firm chcą mieć produkt szybko i tanio, sprzedać go komukolwiek i zarobić wystarczająco, by dalej kupować słabej jakości środki do produkcji dóbr z dolnej półki.
Dobro do nas wraca
W kontrze do tych praktyk stoją producenci zainteresowani certyfikatami BIO – rolnicy i hodowcy, którzy znają zasadę, że dobra energia wraca do nas z jeszcze większą siłą. Wielu producentów przyznaje bowiem, że dbałość, cierpliwość i szacunek, jakie wkładają w pracę wraca do nich w postaci dobrodziejstw przyrody. Ziemia długo pozostaje żyzna, a przyjazne zwierzęta odstraszają szkodniki. Oczywiście wiąże się to z większą uważnością i dużo bardziej angażującą pracą. Jednak taki system się opłaca.
Korzyści widać gołym okiem. Świadomi klienci, którzy sięgają po produkty BIO, są lojalni w swoich wyborach. Jeżeli są zdecydowani, co do swojego ekologicznego wyboru, trudno będzie z powrotem przekonać ich do upraw masowych, lub GMO. Innymi słowy, będą wracać do sprawdzonych źródeł. Tak samo zareagują dystrybutorzy, markety i restauracje, które wolą sprzedawać produkty bliskie naturze.
Interesuje nas to, co szczere. I tej szczerości poszukujemy na rynku. W czasach, kiedy można sprzedać dosłownie wszystko – tylko to, co wysokiej jakości i prawdziwie zdrowe, ma swoją wartość.